Pewien profesor z Irlandii na wykładzie dla uczestników jednego z wielu sympozjów "Medicinia Sportiva" kilkanaście razy zapytał - "A gdzie są na to dowody?". Zważywszy, że mówił tylko o fizjologii i medycynie sportu wszyscy zastanawiali się nad przesłaniem jego wykładu. Wszystko stało się jednak proste w końcowym stwierdzeniu profesora jak i w zawartym cytacie książki prof. Joachima Raczka gdzie N. Wiener- twórca cybernetyki twierdził "…nie interesują mnie ludzie, którzy "coś o czymś wiedzą", lecz ci, którzy w danej dziedzinie coś sami zrobili". Dopiero autentyczne, własne dokonania upoważniają do wkroczenia na "wyższy poziom tworzenia nauki, budowania teorii naukowych". Myślę, że dowody są schowane w fizjologii człowieka. Osoby, które w ostatnim czasie ironizują i twierdzą, że tak zwane "tlenóweczki" to bajer, a monitoring treningu to zbędna rzecz powinni jak najszybciej zająć się inną działalnością życia. Powiedzenie "nie lekceważcie drobnostek, bo z tego składa się doskonałość, a doskonałość to już nie jest drobnostka", to tak, jakby ktoś nam powiedział, że mitochondrium komórkowe, czyli takie nasze "małe fabryki energii" są drobnostką, ale zważywszy na to, że ich ilość jest zależna od odpowiedniego rodzaju i formy treningu, a to wiąże się z liczbą przebiegniętych kilometrów na boisku i szybszymi zdolnościami regeneracji- czy to możemy nazwać drobnostką? Śledziłem przez ostatnie lata wiele autorytetów naukowych i czytałem ich publikacje, aby jak najlepiej odpowiedzieć sobie na powstałe wątpliwości, pytania, poznać zasady i mechanizmy rządzące funkcjonowaniem organizmu człowieka.
Dlaczego? Myślę, że to pasja, profesjonalizm, cechy charakteru, które należy wpajać swoim wychowankom, aby dążyli do sukcesu i osiągali jak najlepsze wyniki w sporcie i w życiu. Czy dążenie do sukcesu w danej dziedzinie jest człowiekowi potrzebne? Tak, bo inaczej nie moglibyśmy rozwijać swoich pasji i zainteresowań. Nie jest także i nie będzie moim zamiarem podawać wszystkie potrzebne reguły do osiągnięcia sukcesu sportowego. Jest to niemożliwe, gdyż nie można w kilkudziesięciu zdaniach, publikacjach lub wykładach przekazać wiedzy z setek przeczytanych książek, analizy materiałów oraz godzin wysłuchanych wykładów od ludzi pasjonatów różnych dziedzin związanych z fizjologią, wysiłkiem fizycznym, antropomotoryką i anatomią człowieka.
Tworząc własny projekt strony internetowej opierałem się na własnych przemyśleniach, ale część techniczną zleciłem fachowcom i profesjonalistom w tej dziedzinie. Tak samo postępuję obecnie przy tworzeniu, po wielu latach moich doświadczeń, makrocyklu wieloletniego dla profesjonalnego zespołu piłki nożnej. Uznałem, że część przygotowania motorycznego, gdzie musimy znać dokładnie ilość i objętość powtórzeń nie zrobi nikt lepiej jak trener lekkoatletyki, który wiele lat spędził na bieżni jako zawodnik. I tutaj wracamy ponownie do drobnostek. Jak wspomniałem nie zamierzam na mojej stronie nikogo pouczać, ani przekonywać do swoich teorii czy przemyśleń. Nie zawsze będę się też posługiwał językiem naukowym, bo jestem takim samym trenerem z pasją jak większość znanych mi osób. Wiem jednak na pewno, że nasza kadra profesorów i doktorów na uczelniach wykonuje wspaniałą pracę, a ich wiedza mimo tego, że często się spierają jest nieoceniona. Uczestnicząc w licznych sympozjach i konferencjach z zakresu fizjologii, wysiłku fizycznego, sportu, treningu jestem przekonany, że moment gdzie myśl naukowa spotka się z praktyką na boisku będzie przełomem dla piłki nożnej, a zawodnicy odpowiednio indywidualnie szkoleni stworzą zespoły i reprezentację, która będzie wygrywać. Wiem także, że mamy już w Polsce takie "wyspy"- małe zespoły trenerskie, które pracują widząc indywidualnie zawodnika bardzo szeroko pod względem przygotowania do wysiłku fizycznego. Życzę wszystkim trenerom i sobie, abyśmy w takich zespołach w przyszłości się znaleźli, a moim wspaniałym trzem dziewczynom, żonie i córkom, dziękuję oraz życzę, aby dalej cierpliwie znosiły moją "chorobę" jaką jest pasja do wychowania, sportu i piłki.
Dlaczego nie wspomniałem o taktyce, technice oraz innych tak istotnych i niedocenianych składowych przygotowania sportowego jak szkolenie i wychowanie dzieci i młodzieży? Ponieważ wkroczylibyśmy w sferę nieskończonych "przemyśleń filozoficznych", rzeczy niemierzalnych,a prawdy w życiu tak naprawdę jest tylko tyle co matematyki. Będąc jednak jak każdy z nas trochę przekornym człowiekiem nawiążę do słów bardzo sławnej autorki książek kucharskich, która powiedziała: "żeby wspaniale gotować, to trzeba najpierw poznać wszystkie zasady rządzące tą sztuką, a potem dokładnie je wszystkie odrzucić". No tak, ale piłka nożna, to przecież nie gotowanie, chociaż profesor J.A.Żołądź dodatkowe publikacje dla studentów o równowadze kwasowo-zasadowej nazwał kiedyś "smakołykami .Powinniśmy w pierwszej kolejności jak najszybciej poznać wszystkie zasady obowiązujące w procesie szkolenia. Czy to jest możliwe? Dlaczego powstała moja strona internetowa? Pewnie to pasja?!